Półmetek lata, w miastach spokój i cisza i w wydawnictwach również czuje się czas kanikuły. Przypomnę, że w lipcu wypatrzyłam sobie kilka interesujących, jak mi się wówczas zdawało książek, z których tylko 1 przeczytałam, słownie jedną. Z pozostałych zrezygnowałam na rzecz książek z tak zwanej łapanki, ale nie narzekam, dobrze trafiałam. Nowy miesiąc i tworzę kolejną listę, ale tym razem wiem, że ten spis nie zniknie w czeluściach niepamięci:
- Zimne ognie – Simon Beckett
- Czarna skrzynka – Michael Connelly
- Dziewiąty grób – Stefan Ahnhem
- Krew i burza – Hampton Sides
- Czcij ojca swego – Ela Sidi
I oto sierpień.