Tłumaczenie: Wiesław Marcysiak
Kto z nas swego czasu, nie uczestniczył w koloniach, czy obozach? Wydawało się wówczas, że zadzierzgnięte tam znajomości, przyjaźnie i miłości, przetrwają na zawsze. Oczywiście, nic takiego się nie zdarzyło, każdy poszedł swoją drogą i tylko nieliczne fotografie przypominają tamten okres. A Meg Wolitzer proponuje coś zupełnie innego, pokazuje, że historia każdego z nas mogła potoczyć się zupełnie inaczej.
Kiedy ma się 14-15 lat, a do głosu częściej dochodzą bardziej hormony, niż zdrowy rozsądek, życie staje się, hm, ciekawsze. Tak właśnie dzieje się w 1974 roku na letnim obozie w Belknap, gdzie uzdolniona artystycznie nowojorska młodzież spędza wakacyjny czas. I tak owego obozowego lata , 6-osobowa grupa młodzieży, zawiązała nieformalne przymierze pod nazwą Wyjątkowi. Rzadko będą tej nazwy używać, ale od pamiętnego obozu, przez niemal 40 lat, przyjaźń przetrwa, niewolna od życiowych zawirowań, tragedii i radości jakie się im po drodze przytrafią. Ale to właśnie tamten obozowy rok będzie czasem, który zdeterminuje losy naszych bohaterów;
Z perspektywy doświadczeń i upływających lat, bohaterowie „Wyjątkowych” zderzają się z prozą życia, niewolni od goryczy, zazdrości i nigdy nienazwanego uczucia, które jak przewlekła choroba, będzie niektórych toczyć. Bo czyż zazdrość, niespełniona miłość i świadomość braku talentu nie jest wystarczającym bodźcem, by zacząć od początku? Albo przyjaźń, która pokonuje mielizny i rafy, ale tak myślę, czy miałaby swoją szansę, gdyby finansowy status był równy – śmiem wątpić. Utalentowani i przeciętniacy, napiętnowani złym dzieciństwem i bezpieczni finansowo od zawsze. Oto szóstka ludzi, z którymi spokojnie możemy się utożsamiać.
//