Tłumaczenie: Anna Krochmal i Robert Kędzierski
Debiutancka książka Toma Hillenbranda „Diabelski owoc”, okrzyknięta „kulinarnym kryminałem”, doczekała się kontynuacji. Jej bohater, Xavier Kieffer, to wybitny kucharz tradycyjnej luksemburskiej kuchni, posiadający w Wielkim Księstwie Luksemburga własną renomowaną restaurację. Nowinką, mniej kulinarną, a bardziej obyczajową, będzie związek naszego kucharza-detektywa z dziedziczką fortuny słynnego przewodnika kulinarnego po restauracjach świata.
Nie zdradzę też tajemnicy, jeśli powiem, że i ta powieść doczeka się trupa w osobie słynnego mistrza kulinarnego, podejrzanym zaś będzie trucizna znajdująca się między innymi w rybach fugu. Na przystawkę, niezwykle wykwintną i drogą, wystąpi tuńczyk błękitnopłetwy, będący niezbędnym składnikiem w słynnych sushi, a z racji walorów smakowych i ceny, zwany między innymi czerwonym złotem.
Nie nastawiajmy się jednak na tradycyjną powieść kryminalną. Owszem, w „Czerwonym złocie” będzie trup i determinacja by odnaleźć sprawcę, ale w gruncie rzeczy o co innego chodzi autorowi… tak myślę. Tom Hillebrand swoją kulinarną pasję i miłość do Luksemburga przekuwa też w gorący apel, protest, czy memento, by ludzie opamiętali się w swojej pogoni za pieniędzmi, rabunkowej gospodarce (tutaj morskiej), dewastującej nieodwracalnie naturalne środowisko ludzi i zwierząt.
W „Czerwonym złocie” będziemy mieli okazję skosztować wyjątkowych kulinarnych specjałów. Niczym rasowy degustator Gabina, odwiedzimy paryskie restauracje i sycylijskie knajpki, podlewając proste, a wykwintne jedzenie przednimi markami win. Między przekąską a daniem głównym, nasz bohater, dopingowany przez wypróbowanych przyjaciół, śmiało rozwiązuje zagadkę śmierci światowej sławy kucharza.
Powieść nie zaskakuje woltami, tempem akcji i suspensem. Intryga kryminalna toczy się nieśpiesznie, w rytm spożywanych dań. Natomiast bardzo czytelne jest przesłanie Hillenbranda, skłaniające do refleksji i filozoficznej zadumy.
//