Nie trzeba przedstawiać słynnej profesorowej Zofii Szczupaczyńskiej z Krakowa, którą to panią Ignacową poznaliśmy przy okazji rozwiązywania zagadki z domu Helclów. We właściwym sobie stylu wdarła się na panteon detektywów-amatorów, a jako kobieta, mieszczka z grodu wawelskiego Anno Domini 1895, tym bardziej nie było jej łatwo. Dama nobliwa, dbająca i uważająca na konwenanse, zdawać się może na pierwszy rzut oka, oschła i nieprzystępna. Nic bardziej mylnego, bo profesorowa Szczupaczyńska nie dość, że inteligencją nie jednego zapędzi w kozi róg, to potrafi ze swadą konwersować, działać pod tak zwanym przykryciem i z niezawodną intuicją oraz umiejętnością łączenia faktów, dążyć do prawdy.
Tym razem tragedia bezpośrednio dotyka domostwo Szczupaczyńskich. Oto zamordowana została ich służąca. Miejscowa policja poradziła sobie całkiem dobrze, sprawca rozpoznany i zatrzymany na zawsze i zdawać się może, że jedna z wielu kryminalnych spraw XIX -wiecznego Krakowa, znalazła swój szczęśliwy finał. I zapewne akta owej sprawy powędrowałyby do archiwum, gdyby nie dociekliwy umysł naszej bohaterki i pomoc jej wiernej przybocznej, służącej Franciszki. Sprawa morderstwa zostaje odgrzebana, a my wspólnie z profesorową Szczupaczyńską i więcej lub mniej życzliwymi ludźmi, nieugięcie zmierzać będziemy do finału historii pewnego morderstwa.
Znakomicie odwzorowany Kraków końca wieku XIX. Dobra intryga kryminalna, przy której na jaw wyjdzie kilka obrzydliwych afer, sięgających swymi mackami po osobistości nobliwego Krakowa. Smaczku doda plejada postaci nie tylko fikcyjnych. Wszak w trakcie intensywnego śledztwa pani Zofii, zabiegów towarzyskich i zawiadywania domem, spotkamy młodego Tadeusza Żeleńskiego, doktoranta Stanisława Kurkiewicza z pasją i oddaniem badającego życie seksualne rodaków, czy dyrektora Biblioteki Jagielońskiej, Estreichera. Nabrzmiewa problem emancypacji, tarcia polityczne nie dają Krakowianom zapomnieć o socjalistach i endekach, a wpływ Kościoła Katolickiego na życie swoich owieczek nieustająco się umacnia. Ta wybuchowa mieszanka nie powstrzymuje naszej bohaterki, która z wirtuozerią zmaga z oporną materią czasu i miejsca, aż do satysfakcjonującego zakończenia.
Warto.
//