Złota godzina – Sara Donati

złota godzina sara donatiTłumaczenie: Edyta Świerczyńska

Nie jest łatwo umocować tę książkę w odpowiedniej literackiej przegródce tematycznej. Jedni powiedzą, że to powieść historyczna, inni, że obyczajowo-historyczna z wątkiem kryminalnym. Po przeczytaniu tej sążnistej powieści, myślę, że to bardziej powieść obyczajowa z wątłym wątkiem kryminalnym i silnie rozbudowanym romansowym.

Opowiadaną historię Donati zamyka w przedziale kilku miesięcy 1883 roku, w Nowym Jorku. Bohaterkami czyni dwie młode dziewczyny, sieroty wychowane przez krewnych. Obie świetnie wykształcone, lekarki, pracujące w szpitalach dla kobiet, nowoczesne w myślach i uczynkach. Aby silniej zaakcentować sposób myślenia ówczesnych i dać ogląd na tamten świat, jedna z nich jest biała, druga, to Kreolka. Tak więc z jednej strony będziemy mieć bardzo wyemancypowanych głównych bohaterów, mieszkających w ludnym domu, którego mieszkańcy są mądrzy, dobrzy i uczynni. Druga strona to zdecydowana męska dominacja w każdej dziedzinie życia, bogactwo i przepych skonfrontowane z niewiarygodną biedą i nieszczęściem, wpływowym Kościołem Katolickim i skorumpowanymi policjantami. Ale też zachwycający Nowy Jork końca XIX wieku, jeszcze bez elektryczności i telefonów, metra i samochodów, ale już korkujący się omnibusami, furmankami i tramwajami konnymi, zapełniony mieszkańcami różnej proweniencji, śpieszący w sobie tylko znanych sprawach.

Szczerze mówiąc, trochę inne miałam oczekiwania względem „Złotej godziny”. Niezwykły czas końcówki XIX wieku, rodzący się feminizm i coraz śmielej poczynająca sobie w wielu dziedzinach medycyna, to tematy interesujące i liczyłam na pełne ich rozwinięcie, a fikcja przemieszana z prawdą odda rzetelny obraz tamtego czasu. Autorka jednak bardziej skupiła się na życiu uczuciowym bohaterów, wprowadzając przez to lekki dysonans, marginalizując problem osieroconych dzieci, przyjmując do wiadomości niewiarygodną śmiertelność wśród chorych, ledwie sygnalizując problem wielodzietności i aborcji. Sprawy niezwykle dramatyczne i wstrząsające schodzą na drugi plan, by gorący romans i miłość pary głównych bohaterów mógł zagarniać kolejne rozdziały, w śmiały i bezpruderyjny sposób, jak na ów okres. Przyznam, że liczyłam na zdecydowany finał. Tak jednak się nie stało i nawet ewentualna kontynuacja „Złotej godziny” (jeśli miałaby taka być) nie osładza lekkiego niedosytu.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s