Tłumaczenie: Magdalena Nowak
O tym, jak susza potrafi dać się we znaki ludziom i przyrodzie, nie trzeba nikogo uświadamiać. Ale susza na australijskim wschodnim wybrzeżu, największa od lat, to jest coś, co trudno nam, Europejczykom, szczególnie tym z północy, sobie wyobrazić. Dorzućmy jeszcze głęboką prowincję, z rolniczym miasteczkiem Kiewarra, tajemnicze morderstwo farmerskiej rodziny i niewyjaśnioną śmierć nastolatki sprzed 20 lat i mamy przedsionek prowincjonalnego piekła, gdzie żar lejący się z nieba, ludzie drażliwi i skłonni do przepychanek słownych i nie tylko, oraz zadawnione urazy, które wciąż bulgoczą pod powierzchnią z trudem utrzymywanej poprawności.
Agent federalny Falk przyjeżdża do rodzinnej mieściny na pogrzeb przyjaciela. Splot różnych przypadków i prośba rodziców pogrążonych w żałobie powoduje, że Falk zostaje na kilka dni, by bliżej przyjrzeć się tragedii, jaka dotknęła rodzinę przyjaciela. Wspólnie z miejscowym stróżem prawa nieoficjalnie podejmują śledztwo, zmagając się z oporem mieszkańców i jawną wrogością do przybysza.
Debiutancka powieść Jane Harper wciąga nas w wir niezwykłych wydarzeń, gdzie zwroty akcji i małomiasteczkowa zmowa milczenia, zaowocują ciekawymi rozwiązaniami fabularnymi. Drugim, niezwykłym i nad wyraz udanym zabiegiem, są powroty do tragicznych wydarzeń sprzed 20 laty, które na zawsze odcisnęły piętno na naszym bohaterze i jego rodzinie. Toczące się wydarzenia, przeplatane retrospekcjami, dają idealny ogląd postaci, które od pokoleń tworzą zamkniętą społeczność. To także niezła lekcja poglądowa głębokiej australijskiej prowincji, która, choć w krainie down-under, na dobrą sprawę nie różni się zupełnie od innych małych, hermetycznych społeczności na świecie, kisząc się we własnym sosie i hodując niechęć przed obcym oraz obawę przed nowym.
Warto.
//