Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Zanim nad kaplicą Sykstyńską pojawi się biały dym i dla chrześcijan stanie się jasne, że oto habemus papam, najpierw zbierze się konklawe. Wyboru najpotężniejszego człowieka na ziemi, zawiadującego przeszło miliardem chrześcijańskich dusz, dokonają kardynałowie elektorzy w Watykanie i przestrzegając ściśle Konstytucji Apostolskiej, będą dotąd głosować, aż wybiorą następcę na Tron Piotrowy.
Robert Harris w „Konklawe” idzie dalej. W ciągu 72 godzin, w którym purpuraci dokonają wyboru nowego papieża, zabierze nas do kaplicy Sykstyńskiej, w której odbywają się głosowania i do Domu Świętej Marty, hotelu wszystkich uprawnionych do konklawe. W tych dwóch miejscach rozgrywać się będzie dyplomatyczny spektakl pośród kardynalskich frakcji i koterii, popierających „swojego człowieka” na papieża. By zagęścić atmosferę i udramatyzować całą sekwencję zdarzeń, Harris wprowadza na watykańskie salony nikomu nieznanego kardynała. W międzyczasie pojawiają się spekulacje o finansowych malwersacjach niektórych kardynałów i trwa nieoficjalne poszukiwanie dokumentów kompromitujących ubiegających się o najwyższe stanowisko. Dyplomatyczne zabiegi, próby szantażu i przekupstwa, oto czym zajmują się wyniesieni przez papieży kardynałowie, by nic nie stracić ze swoich wpływów a zyskać jeszcze więcej. Wszystko to zaś z różańcem w dłoni, zgiętymi kolanami na klęczniku i imieniem Boga na ustach.
Umówmy się – „Konklawe” nie jest thrillerem, nie jest też powieścią kryminalną, ani sensacją. To bardzo sprawnie i z polotem napisana powieść obyczajowa. Finał książki raczej nie zaskakuje. Ponadto mamy przegląd zatęchłych, patriarchalnych relacji, w których przeszło setka facetów obsługiwana jest przez zakonnice, które dla nich są niewidzialne.
Mimo że Robert Harris jasno daje do zrozumienia, że większość postaci w powieści jest fikcyjna, nie da się uciec od porównań i skojarzeń. Świetnie opisane procedury samego konklawe, nie nużą a trzymają w napięciu, kilkadziesiąt godzin nieustannego zmagania się bohaterów z poczuciem lojalności, przyzwoitości i utwierdzania się w wierze do Kościoła, który reprezentują. Pouczające i dające do myślenia.
Warto.
//