Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski, Judyta Łepkowska
Po przeczytaniu książki, można zastanawiać się, czy to jest typowy kryminał, powieść obyczajowa z elementem kryminalnym, a może jedno i drugie, za to z silnym społecznym przesłaniem. Myślę, że ta trzecia opcja będzie najbliższa prawdy, ponieważ lektura ukazuje filozofię życiową Finów. Ale nie łudźmy się, bo to tak naprawdę historia o nas Europejczykach, odwracających wzrok i słuch od fundamentalnych spraw, gdy nieczuła i ksenofobiczna mentalność bierze rozum w jasyr.
Upada mit o spokojnym, by nie powiedzieć flegmatycznym i statecznym społeczeństwie Finów. W „Bezsilnych”, Hiekkapelato bez litości rozprawia się z rodakami i ich poprawnością polityczną, na dobry początek wprowadzając na ulice Helsinek dwa niezwykle groźne gangi. Przynajmniej z nazewnictwa wzorowane chyba na amerykańskich, bo to Czarne Kobry i Anioły Piekieł zagrożą względnie kruchej równowadze panującej pośród lokalnych gangsterów. Gra idzie przede wszystkim o handel narkotykami i czerpanie korzyści z narkobiznesu. Tak więc trup zaczyna się ścielić, ale by było inaczej niż zwykle w kryminalnych opowieściach, brutalna śmierć zabiera osoby dobrze po osiemdziesiątym roku życia, schorowane i samotne. Helsińska policja prowadzi śledztwo, a pierwsze skrzypce gra zasymilowana od lat emigrantka z byłej Jugosławii, policjantka Anna Fekete i jej starszy partner, rodowity Fin, ksenofob, cham i pijak. Ale to sytuacja pakistańskiego nielegalnego emigranta Sammy’ego sprawi, że jak w lustrze, Anna będzie się bezustannie przeglądać, przeżywać i od początku przetrawiać swoje życie na obczyźnie.
To smutna i wcale nieoptymistyczna opowieść, podobnie jak losy jej bohaterów. Cóż z dostatniego życia zagwarantowanego przez rząd, jeśli samotność, wyobcowanie i dystans do nieswoich spraw na koniec srogo mści się na obywatelach? Okaże się bowiem, że rutyna i poprawność polityczna, wolność słowa i wyznania jest tylko lichą farbą, która odpada płatami przy sprzyjających ku temu warunkach. A sam wątek kryminalny? Na wyrost i niewiarygodnie wyolbrzymiony, zaś sygnalizowany problem przestępczości zorganizowanej potraktowany po macoszemu.
Kameralna, dobra książka o ludziach zmuszonych żyć na obczyźnie i o tych, którzy są u siebie. Jako powieść kryminalna – nie porywa.