Ostatni policjant – Ben H.Winters

ostatni policjant ben h.winters

Tłumaczenie: Robert J.Szmidt

Kiedy za kilka miesięcy świat przestanie istnieć za sprawą ogromnej asteroidy, dosyć kuriozalnym wydaje się prowadzenie śledztwa w sprawie o morderstwo. A tak się właśnie sprawa przedstawia w mieście Concord w USA, gdzie po sprawdzonej i podanej ludzkości hiobowej wiadomości o zbliżającej się apokalipsie, Henry Palace, świeżo mianowany detektyw wydziału kryminalnego, wbrew wszystkiemu, idzie pod prąd i podejmuje swoje pierwsze śledztwo. Instynkt podpowiada mu, że ma do czynienia ze sprytnie zaaranżowanym zabójstwem, za wszelka cenę więc chce ująć sprawcę, spełniając tym samym swoje marzenie o byciu prawdziwym śledczym.

To typowy policyjny procedural, opakowany w interesujące i zmieniające się jak w kalejdoskopie wydarzenia, spowodowane zbliżającym się końcem świata. I tak naprawdę wcale nas nie interesuje odkrywanie prawdy przez Palace’a, który z niezwykłą determinacją prze do wyjaśnienia zagadki. Narażony na kpiny kolegów policjantów, doświadczający niezrozumienia przesłuchiwanych przez siebie osób, policyjny żółtodziób niemal rzutem na taśmę realizuje swoje marzenia o spektakularnych dochodzeniach.

„Ostatni policjant” w wątku kryminalnym nie porywa. Słaba i nudnawa intryga kryminalna oraz samotny początkujący detektyw, to nie jest wymarzony tandem „robiący” powieść kryminalną. Natomiast sceneria, w jakiej przyszło działać naszemu bohaterowi, przewijające się postaci i obraz powoli rozpadającego się ładu społecznego, już tak. Winters przedstawił swoją wizję upadającego świata tuż przed godziną zero i przyznam, że zrobił to interesująco i ciekawie. Nie na miejscu więc będzie pytanie, czy praca wykonywana przez Palace’a ma jakikolwiek sens. W obliczu definitywnego końca, każdy radzi sobie jak potrafi. Myślę, że taką właśnie terapię zaordynował sobie nasz śledczy, odrzucając tak powszechne samobójstwa, szalone realizowanie niespełnionych marzeń, narkotyki i inne zakazane dotychczas rzeczy. Bardziej interesująca dla mnie była sprawa dotycząca ludzkich zachowań wobec zbliżającej się katastrofy, niż miałkie śledztwo. Tym bardziej będę czekała na tom drugi, z nadzieją na więcej s-f i wizji apokaliptycznej, niż kolejne policyjne śledztwo.

I tak się sprawa ma.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s