Piąta w kolejności powieść kryminalna o komisarzu Mortce i jego kolegach z warszawskiego wydziału zabójstw i terroru kryminalnego kończy przygodę Wojciecha Chmielarza, a co za tym idzie i czytelników z tymi bohaterami. Choć sam pisarz w którymś z wywiadów, nie wyklucza powrotu Mortki, niemniej jednak trudno sobie wyobrazić, na jakich zasadach miałoby się to odbyć. Szczęśliwie jestem li i jedynie konsumentem literatury, a nie jej twórcą. Dlatego wierzę w kreatywność Chmielarza i trzymam kciuki za come back Mortki, kiedyś, w przyszłości.
Nim jednak przekonamy się, co będzie się działo z Mortką i spółką w bliżej nieokreślonej przyszłości, przenieśmy się do podwarszawskiego Milanówka, gdzie w jednej z tamtejszych willi odkryte zostają zwłoki dwóch kobiet. Ślady pozostawione na miejscu zbrodni wyraźnie wskazują na podkomisarza Kochana, który tymczasem zapadł się pod ziemię. W międzyczasie komisarz Mortka i aspirantka Suchecka prowadzą dwa niezależne dochodzenia, które w pewnym momencie staną się jednym dużym śledztwem, a zainteresowani zewrą siły i zawrą dziwne sojusze. I mimo że nie wszystkim będą przyświecać jednakowe cele, a współpraca będzie daleka od zgodnej, wszyscy będą chcieli ugrać dla siebie jak najwięcej.
Znakomita powieść, z kontrowersyjnymi wątkami i nieoczywistymi bohaterami. Cienie przeszłości rzucają wyjątkowo długi półmrok, z którego nie każdemu uda się wyjść. Wiele wątków „mortkowskich” znalazło swoje definitywne zakończenie. Doskonałe tempo akcji, przemyślana fabuła – w odpowiednich miejscach lekko tonowana, w innych tak wyrazista, że niemal przerysowana. I epilog, który demoluje.
Warto.
A gdyby ktoś zaczynał dopiero swoją przygodę z twórczością Wojciecha Chmielarza o komisarzu Mortce – zapraszam do lektury recenzji jego poprzednich książek:
1. Podpalacz
2. Farma lalek
3. Przejęcie
//