Tłumaczenie: Robert Sudół
Ta opowieść mogłaby wydarzyć się w każdym miejscu na świecie. Tymczasem Lisa McInerney za akcję swojej powieści wybrała Cork, drugie co do wielkości miasto w Irlandii. Cork śmierdzi rynsztokiem, przetrawionym alkoholem i ostrym zjazdem po narkotykach. Uliczne gangi, prostytucja i życie na krawędzi, oto miasto, wchłaniające męty społeczne, nieudaczników i ludzi, którzy mieli pecha tu się urodzić. Cork, bardzo katolickie i wyrzygujące tę religię z własnych trzewi, niby czarno-białe, proste i nieskomplikowane, a jednak jest gdzieniegdzie i odcień szarości oraz chwila zadumy nad marnością ludzkiego życia i pragnieniem zmiany na lepsze.
„Herezje chwalebne” to ciemna strona miasta, patologiczna i wyuzdana, ale jednocześnie z ogromnym pragnieniem doznania choćby namiastki normalności. Ulica w Cork z „Herezji chwalebnych” jest gęsta od dosadnych tekstów, wulgaryzmów, czasem humoru i barwnych postaci, a bohaterowie stygmatyzowani przez pochodzenie. Sporo wątków, ale wszystkie w odpowiednim momencie się przecinają, wszak Cork nie jest dużym miastem i wszyscy o wszystkim wiedzą.
Świetna powieść, zorientowana na problemy Irlandczyków, bezpardonowo rozprawiająca się z hipokryzją Kościoła Katolickiego i dająca nadzieję na przyszłość.
Warto.
//