Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
O ISIS, wojnie w Syrii i dżihadzie wiemy tyle, ile wyczytamy z mediów i obejrzymy migawki w telewizji. Temat uchodźców zaś, to problem nie tylko uciekających, ale też szukających azylu i tych, którzy go udzielają.
Asne Seierstad w „Dwóch siostrach” próbuje odpowiedzieć na szereg pytań, w tym tych najbardziej żywotnych – dlaczego młodzi emigranci i nie tylko oni, radykalizują się w swoich poglądach, a potem uciekają do Syrii, by wspólnie z bojownikami ISIS przyłączyć się do wojny przeciw niewiernym i wszystkim, którzy stoją im na drodze do utworzenia Państwa Islamskiego.
Wbrew pozorom, nie poznamy od środka życia tytułowych sióstr, które, będąc somalijsko-norweskimi obywatelkami, pełnymi życia nastolatkami, decydują się na ucieczkę z kraju, od rodziny, by wyjść za mąż za bojowników islamskich, urodzić im dzieci i żyć w Syrii. Siłą rzeczy autorka skupia swoją uwagę na rodzinie sióstr już po ucieczce. Prześwietla rodzinę, przyjaciół i znajomych, za zgodą rodziny udostępnia maile, rozmowy na Facebooku i Twitterze, by zrozumieć, jak mogło dojść do tej sytuacji. Jednocześnie obserwujemy tragedię rodziny i powolny jest rozpad. Śledzimy też desperackie próby ojca, usiłującego wszelkimi sposobami doprowadzić do powrotu córek do Norwegii i jesteśmy świadkami traumy, jakiej doświadczają wszyscy bezpośrednio dotknięci tymi wydarzeniami.
Po przeczytaniu „Dwóch sióstr” nie ma łatwych pytań i odpowiedzi i nic nie jest czarno-białe. Winni już się znaleźli – organizacja Islam-Net, nauczyciele Koranu i zamknięte środowiska emigranckie, łatwe do infiltracji i indoktrynacji. Zlaicyzowany Zachód kontra Islam, to brzmi groźnie i takie jest.