Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko i Agata Ostrowska
Lata 60 XX w Mexico City w Meksyku, w jednej z kolonii miasta, której bliżej jest do brazylijskich faweli, niesie ze sobą całe dobrodziejstwo inwentarza, jaki wymusza status tam mieszkających. Wszechobecna korupcja, handel narkotykami i rodzące się paramilitarne oddziały, złożone z młodych chłopaków, zindoktrynowanych i opłacanych przez Kościół Katolicki. I w takich niesprzyjających warunkach, żyje pięcioosobowa rodzina Valdezów, z której dwaj bracia odegrają główne role w szybko nadciągającym dramacie. Dość powiedzieć, że siedemnastoletni Juan Guillermo w przeciągu trzech lat, straci całą swoją rodzinę i nim przepracuje żałobę, kiedy pragnienie zemsty osiągnie swoje apogeum, a wrodzona dzikość dojdzie do głosu, najpierw uratuje od śmierci wilka, na którego właściciele wydali wyrok.
„Dziki” nie jest dynamiczną opowieścią w dosłownym jej znaczeniu, a mimo to, dzięki świetnie rozpisanym równoległym narracjom, czyta się ją z zapartym tchem. Dwie historie i dwaj bohaterowie z dramatycznymi historiami. Juan Guillermo z kolonii z Mexico City opowiada swoje życie, zbliżając się do punktu bez możliwości odwrotu i Amaruk, kanadyjski Innuita, który w pogoni za wilkiem, zapędza się w rejony, gdzie drogi powrotnej ciężko będzie odnaleźć.
W powieści nie doczekamy się szybkich odpowiedzi na mnożące się pytania, ale wielowątkowość i świetna galeria przewijających się postaci, znakomicie zilustrują społeczne tło ówczesnego Meksyku. Nie tylko klimat powieści jest jego wielkim atutem. Bohaterowie, młodzi dojrzewający chłopcy, doświadczający pierwszych seksualnych namiętności, trwający w dozgonnych przyjaźniach i boksujący się duchowo z Bogiem, który pozwala zabijać w Jego imię. Dylematy i rozterki Juana Guillermo, mierzącego się z własnymi słabościami, pragnieniem zemsty i szukaniem przebaczenia, jeśli to możliwe.
„Dziki”, to napięcie, odpowiedni rytm i dwie opowieści, znajdujące punkty styczne w finale. Powieść surowa, skupiająca się na ludzkich emocjach, skrajnych, bez upiększeń i fałszu. Muskająca filozoficzny aspekt naszej egzystencji, ale z wyczuciem i znawstwem materii, z którą przyszło autorowi pracować. Tamta rzeczywistość , której uniwersalne aspekty z łatwością odnajdziemy w rzeczywistości dzisiejszej.
Warto.