Tłumaczenie: Mirosław Śmigielski, Monika Rodziewicz
Szkocja roku 1869, a szczególnie jej zapadła prowincja z chłopami ciężko pracującymi na wydzierżawionych gruntach. Bieda, poniżenie, strach i wielodzietne rodziny do wykarmienia: tak w dużym skrócie wyglądał status chłopa-dzierżawcy. I zapewne można by spokojnie przejść do porządku dziennego nad tą dolą i niedolą, gdyby w 2014 roku autor książki nie natrafił na pamiętnik spisany przez siedemnastoletniego chłopaka, sądzonego za trzykrotną zbrodnię. I nie zdradzam tu żadnej tajemnicy, ponieważ już pierwsze słowa przedmowy do tej książki, jasno wyjaśniają sytuację, w której znalazł się bohater pamiętnika, Roderick Macrae.
Maleńka szkocka wioska Culduie, nastoletni Roderick Macrae i trzy, brutalnie zamordowane ofiary. Od początku wiadomo, kim jest sprawca, który zresztą śmiało przyznaje się do popełnienia tych morderstw. To finał sekwencji wydarzeń, które działy się na przestrzeni ostatniego roku. I tutaj przechodzimy do genezy konfliktu między rodzinami zamieszkującymi tę wioskę, która być może sięga wielu lat wstecz. Pamiętnik Rodericka precyzyjnie opisuje okrucieństwo, jakim poddawana była jego rodzina, a represje jakich doświadczyli, nie pozostawiają złudzeń, jak może skończyć się ten konflikt.
Nie róbmy sobie jednak nadziei, że powieść będzie typową zagadką kryminalną z odpowiednim, rzecz jasna, suspensem. Oto książka, pomyślana jako „Dokumenty dotyczące sprawy Rodericka Macrae”, podzielona została na sześć części. Znajdziemy w niej między innymi pamiętnik, spisany przez więźnia, dający dobry ogląd sytuacji, w jakiej znalazła się rodzina Macrae. I tak z powieści kryminalnej, nieoczekiwanie przejdziemy nader płynnie do dramatu sądowego, w którym relacje świadków oraz rozprawa kryminologa Jamesa Bruce Thompsona (postać historyczna), doskonale oddają ducha czasu minionej epoki. Pamiętni Rodericka są znakomicie napisane i czyta się je z nieustanną ciekawością, natomiast dywagacje psychiatry Thompsona są majstersztykiem.
Bardzo dobra historia, świetnie opowiedziana, a sugestia, że powstała na faktach, wzbudza tym większe zainteresowanie. Czytajmy więc uważnie, przyglądajmy się bohaterom i tym, co mają do powiedzenia.
Warto.