
Warszawę niegrzeczną, zaćpaną, wypełnioną zabieganymi ludźmi z korporacji, dilerami i gangsterami, doskonale znamy ze „Ślepnąc od świateł” Jakuba Żulczyka. Początek „Lukru” mógłby sugerować, że będzie powtórka, tymczasem, na szczęście, tak do końca nie jest. Oto bowiem, Malwina Pająk pokazuje w swojej debiutanckiej powieści tę samą Warszawę, a jednak inną, stonowaną, lekko ukrytą, stanowiącą ledwie dekoracje dla opowiedzenia historii dwóch, jakże różniących się od siebie kobiet.
Julia, barmanka, młoda dziewczyna, dorabiająca do pensji rozprowadzaniem narkotyków. Przyjechała z Płocka, gdzie zostawiła młodszego brata i dysfunkcyjnych rodziców. Julka jest na zewnątrz twarda i bezkompromisowa, w środku zaś spragniona czułości i miłości. Druga z bohaterek, Anna, to znakomicie radząca sobie w agencji reklamowej kobieta. Bezdzietna mężatka, świetnie zarabia, mieszka w apartamencie i ma męża, z którym relacje się komplikują i już tak świetne nie są. Dwie kobiety, dwa różne światy i tylko nawarstwiające się problemy, trudne relacje międzyludzkie i uciekający twardy grunt spod nóg, są tym, co obie kobiety połączy.
To dobra powieść obyczajowa, w której tytułowy lukier zostanie rozpuszczony i spłukany warstwa po warstwie, obnażając brudną i niełatwą, warszawską codzienność, nocny blichtr i poranny tombak. Jeśli chce się przetrwać i żyć, nie może być miejsca na sentymenty. Twarda i bezkompromisowa Julia, stająca na nogi Anna, obie żyjące w świecie dla nich nieprzyjaznym i brutalnym, powoli uczą się siebie i świata wokół, bez złudzeń i sentymentów.
Oczywiście można zarzucić książce a to małą oryginalność tematu, czy eksplorację owych dawno zgłębioną, słownik nazbyt wulgarny, lub sporo sexu i niezdrowego odżywiania, jeśli się chce. Ja nie będę.
Warto.
A to ciekawe, bo koleżanka napisała tak negatywną recenzję tej książki, jak się tylko da:) Może zweryfikuję, jak mnie najdzie na eksperymenty.
PolubieniePolubienie
Każdemu według jego potrzeb 🙂 Mnie ta powieść się spodobała, czytałam z przyjemnością.
PolubieniePolubienie