
Tłumaczenie: Kaja Gucio
Zdobywcy najwyższych ziemskich szczytów swoje sukcesy w dużej mierze zawdzięczają pomocy tragarzy nizinnych i wysokogórskich. To oni dźwigają tony sprzętu, zakładają obozy, poręczują wyznaczone trasy i razem z chlebodawcami zdobywają szczyty. Nierzadko prowadzą też akcje ratunkowe, przypłacając je własnym życiem. Ktoś powie, że pracują dla himalaistów za pieniądze, owszem, jeśli uznamy, że 1 dolar dziennie, to godna zapłata.
Peter Zuckerman i Amanda Padoan w swojej książce „Pochowani w niebie”, swoimi bohaterami czynią Szerpów i Pakistańczyków. Tych, bez pomocy których Himalaje i Karakorum wciąż zapewne byłyby niezdobyte. Everest pochłonął mnóstwo istnień ludzkich, a Jon Krakauer w brawurowy sposób opisał jedną z tragiczniejszych wypraw w książce „Wszystko za Everest”. Natomiast duet Zuckerman i Padoan skupił się na tragedii kilkunastu śmierci wspinaczy na K2, najniebezpieczniejszy ziemski szczyt, nie bez powodu zwanym „Górą-mordercą”.
Szczerze mówiąc jestem lekko rozczarowana tą książką. Oczywiście nieuniknionym było porównywanie jej z „Wszystko za Everest” Krakauera. Książka Zuckermana i Padoan bardziej skupiała się na historii ludów zamieszkujących Nepal. Więcej było tutaj historii, opowieści o aneksji Nepalu, nieustających wojnach między Indiami i Pakistanem oraz religii. Najmniej autorzy skupili się na samej wspinaczce, co dla mnie było rozczarowujące. Nie za bardzo potrafiłam się zaangażować mentalnie w opowiadaną historię, a zbyt duża liczba tubylców o egzotycznych imionach i nazwiskach przytłoczyła mnie i czasem czułam się zagubiona w tym, kto jest kim. Interesujące i chwilami niesmaczne było poczytać, jak poszczególne grupy wchodzące na szczyt, traktowały tę górę. Oto przede wszystkim sponsoring za ciężkie pieniądze, sława w blogowaniu, miesiąc miodowy, czy też zwykłe zmierzenie się z górą. I tak jak wcześniej wspomniałam, samej wspinaczki, przygotowania do niej, było zaskakująco mało. Nie mniej jednak warto zmierzyć się z tą książką, z tak innym punktem widzenia na wysokogórską wspinaczkę.
I nieustająco polecam „Wszystko za Everest” Jona Krakauera i „Dotknięcie pustki” Joe Simpsona.
Aha, czyli niekoniecznie.
Teraz na topie jest film FREE SOLO, zdaje się, że grają w kinie ale widziałam na Geographic Ch., polecam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie jest to inna książka, niż te, które czytałam o górach. Myślę, że jednak warto poczytać właśnie o tych, dzięki którym ten wysokogórski biznes trwa.
PolubieniePolubienie
Niedawno czytałam „Bez powrotu. Życie i śmierć na K2” – to jest książka o właśnie tej wyprawie/wyprawach, gdzie zginęli ci Nepalczycy. Sama książka to taki trochę beznamiętny reportaż, bez szału, ale można przeczytać, jesli kogoś interesuje ta tematyka. Jednak porównywanie wszystkich książek o górskich wyprawach do Krakauera to chyba trochę ślepy trop, bo w porównaniu z nim prawie wszystkie wypadają gorzej. A najnudniejsze potrafią być biografie alpinistów.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zapewne masz rację z Krakauerem, ale tę wyprawę na K2 można było chyba z większą dramaturgią opisać, bo bardzo mi takiej brakowało. Natomiast historia tragarzy, biedy w jakiej żyją oni i ich rodziny, dramatyczna, ale też trochę beznamiętnie napisana.
PolubieniePolubienie