Przed końcem zimy – Bernard MacLaverty

Tłumaczenie: Jarek Westermark

Zbliżający się koniec zimy, to nie tylko zapowiedź nadejścia nowej pory roku, to również próba dokonania bilansu strat i zysków wspólnego życia przez ludzi, którzy ten najlepszy i najcenniejszy czas mają za sobą. W takiej właśnie sytuacji znajduje się irlandzkie małżeństwo, zamieszkałe na stałe w Szkocji i wybierające się na krótki zimowy urlop do Amsterdamu.

Ona jest emerytowaną nauczycielką, on architektem, oboje wychowali jednego syna i zostali dziadkami. On jest alkoholikiem, ona praktykującą katoliczką, spełniającą się w wielu akcjach charytatywnych. Ona ma plan na resztę życia, który zechce zrealizować w Amsterdamie, on też ma plan, który zawsze stara się realizować szybko i w tajemnicy przed żoną. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by nadchodzące lata były czasem wyciszenia i wspólnego, godnego przeżywania życia na ostatniej prostej.

„Przed końcem zimy” to intrygująca, pełna czułości, dowcipu i ciepła, ale też niewypowiedzianego żalu i wzajemnych pretensji, powieść. Bardzo kameralna i statyczna, w której wydawać się może, że niewiele się dzieje. Kilkadziesiąt wspólnie spędzonych lat, w których wydarzenia małe i duże, rytuał codziennych czynności wypracowanych latami, są ważne ale i trochę uwierające. Nie bez znaczenie dla obojga, są wspomnienia dramatycznych wydarzeń z przeszłości, gdzie bratobójcza wojna, terroryzm i walka o życie, daje o sobie znać w chwilach zwątpienia.

Doskonała kreacja bohaterów. Piękny język i świetnie opowiedziana historia

Koniecznie.

4 myśli na temat “Przed końcem zimy – Bernard MacLaverty

Dodaj komentarz