
Tłumaczenie: Anna Radwan-Żbikowska
Jezioro Aralskie było niegdyś jednym z czterech największych jezior świata. Obecnie jest smutnym bohaterem jednej z największych ekologicznych katastrof tego samego świata. I w tych, jakże smutnych okolicznościach przyrody, gdzie megalomania władz radzieckich zniszczyła przyrodę, zdegradowała jezioro i jego środowisko oraz doprowadziła do chorób miejscowej ludności, toczy się równie tragiczna historia małej rybackiej osady Boros.
To w Boros urodził się Nami, bohater tej opowieści. Wychowywany przez dziadków, nie wie kim są jego rodzice i na razie miłość dziadków mu wystarcza. Karmiony legendami, z respektem i szacunkiem odnosi się do mitycznego Duchem Jeziora. A Boros powoli umiera, mężczyźni pracują, piją i biją żony, rodzą się zdeformowane dzieci, a żołnierze radzieccy gwałcą kobiety. Wszechobecny bród, smród i bieda dotyka tylko ludność miejscową, kiedy więc Nami zostaje sam, wyrusza na drugą stronę Jeziora, do stolicy, by odszukać swoją matkę i zmierzyć się życiem.
„Jezioro” jest jak post-apokaliptyczna powieść. Okrucieństwo ówczesnej władzy wobec tubylców i zagłada naturalnego środowiska to wyraziste tło dla Namiego i jego historii. On sam zaś, samotny w swojej wędrówce, boleśnie przechodzi fazy dorastania, by na koniec osiągnąć pełną dojrzałość. Dodajmy do tego świetne i skondensowane w wymowie dialogi – niewolne od wulgaryzmów, ale konieczne, brak nadziei na lepsze jutro, wszechobecny smutek i niejednoznaczne zakończenie.
Koniecznie.
O! Świetnie, że przeczytałaś, brakowało recenzji tej książki, żebym mogła się na nią zdecydować. Ogólnie była mowa, że treść jest w formie baśni, prawda to?
PolubieniePolubienie
Nie sądzę. To do bólu realistyczna opowieść i tak bardzo przygnębiająca.
PolubieniePolubienie