„Adwokat diabła” to książka reklamowana jako powieść grozy. Ja jednak uważam, że jest to klasyczny thriller prawniczy, świetnie umocowany na amerykańskiej sali sądowej, ze wszystkimi jej przymiotami. Mamy bowiem oskarżonego, jego adwokata, oskarżyciela i, rzecz jasna, ławę przysięgłych. Najistotniejsze zaś są mowy wygłaszane przez obie strony, powoływanie i przesłuchiwanie świadków, oraz wykorzystywanie kruczków prawnych na korzyść obrony lub oskarżenia. To wszystko znajdziemy w „Adwokacie diabła”. Jednak to nie wszystko. Równolegle bowiem możemy delektować się studium ludzkich zachowań, emocji, pragnień i zgubnej pogoni za bogactwem.
Dwudziestoośmioletni Kevin Taylor, adwokat z niewielkiego miasteczka koło Nowego Jorku swoją pierwszą poważną sprawę karną postanawia przeprowadzić według własnego planu. Tak, aby o nim i rozprawie zrobiło się głośno. I się zrobiło. Na tyle, by zainteresowała się nim renomowana nowojorska kancelaria. Zafascynowany warunkami finansowymi i obietnicą dużych spraw, jakie będzie prowadził, przyjmuje ofertę i z żoną przeprowadzają się do Nowego Jorku. I tak zaczyna się nowy rozdział życia pani i pana Taylor.
„Adwokat diabła” to świetny prawniczy thriller i dramat sądowy, w którym liczy się wygrana, najlepiej ta kontrowersyjna. To rzeczywiście też powieść grozy, w którym zaślepienie obietnicą sukcesu zawodowego i prywatnego odstawia kodeks moralny bohatera na bocznicę. Zawarcie paktu z diabłem stawia pytanie, czy rzeczywiście jesteśmy tak bardzo żądni sławy, pieniędzy i uznania, czy to w nas tkwi i wystarczy odpowiedni impuls, by pójść z nim na każdy układ.
I wreszcie „Adwokat diabła” to odwieczna walka dobra ze złem, gdzie manipulacja i kuszenie to stałe atrybuty Złego. To również przestroga, by ważyć swoje czyny i słowa.
Warto.
Czy na podstawie tej książki powstał film z Alem Pacino i Keanu Reevsem? Jeśli tak to trzeba będzie książkę przeczytać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, to ten film. Książka, uważam, lepsza.
PolubieniePolubienie
Chyba na razie mam dosyć tej walki dobra ze złem, bo wciąż wygrywa to drugie, co widać i słychać zewsząd.
PolubieniePolubienie
Niby tak, ale książka i tak warta przeczytania 🙂
PolubieniePolubienie