
Po lekturze powieści „Trzy sekundy” wiemy, dlaczego Piet Hoffmann musiał uciekać z żoną i dziećmi z rodzinnej Szwecji i osiąść w Kolumbii. Poszukiwany przez europejską mafię, z wyrokiem śmierci, spalony jako policyjny informator w Szwecji i zdradzony przez tych, dla których pracował. Zabójca, któremu grozi dożywocie, upatruje ratunku wśród baronów narkotykowych Kolumbii, tylko najpierw musi zdobyć ich zaufanie. I zdobywa.
Zostaje osobistym ochroniarzem jednego z bossów narkotykowych. Jednocześnie jest tajnym agentem amerykańskiej jednostki do zwalczania mafii narkotykowej, DEA. Tylko trzy osoby wiedzą jaka jest rola Hoffmanna, a jednak dochodzi do zdrady i nagle nazwisko Szweda znajduje się na liście śmierci amerykańskiego rządu, a kartel narkotykowy traci do niego zaufanie. I znów Piet Hoffman musi ufać tylko sobie i walczyć o życie swoje i swojej rodziny.
Nie powiem niczego odkrywczego, ale „Trzy minuty” to akcja i adrenalina. Nie tylko przez obserwowanie naszego bohatera, który od żony dostaje tylko tydzień na pomyślną ewakuację ich rodziny z Kolumbii, to również tytułowe trzy minuty, które zaważą na ratunkowym planie, jaki wymyślił.
„Trzy minuty” to także brutalne zderzenie z kolumbijską mafią, gangsterskimi metodami ich działania, bezwzględnością i niewiarygodną korupcją. To dobra lekcja poglądowa jak działają kartele narkotykowe, jakich ludzi zatrudniają i jak bardzo wszystko sprowadza się do pieniędzy.
To bardzo dobra książka. Oczywiście tematem przewodnim, podobnie jak w „Trzech sekundach”, jest kolejna ucieczka Pieta Hoffmanna po tym, jak zdradzili go wszyscy. Ale to mi nie przeszkadza, wszak lubimy bohaterów, którym niemal wszystko się udaje.
Polecam.
A na zaostrzenie apetytu: „Z psich pazurów” i „Skorumpowani„.
A, to chętnie skorzystam z polecenia, bo dalszego ciągu nie czytałam.
PolubieniePolubienie
A to nie koniec, bo jest jeszcze kolejna, „Trzy dni”, tyle, że musimy poczekać na przekład 🙂
PolubieniePolubienie