
Don Winslow napisał trylogię poświęconą wojnie narkotykowej między USA a Meksykiem. Część pierwsza to „Z psich pazurów„, potem jest „The Cartel” i część ostatnia, „Granica”. W Polsce wydano tom pierwszy i tom ostatni, świadomie lub nie, w każdym razie pominięto „Cartel”. Wydawnictwo odpowiedziało na moje zapytanie i wyobraźcie sobie, że jest nadzieja na wydanie „Kartelu”.
Tymczasem wróćmy do „Granicy”. Potężny, monumentalny, blisko 900 stronicowy tom zamyka historię kilku krwawych wojen narkotykowych toczonych między kartelami i siłami rządowymi USA i Meksyku. Kończy opowieść o starych bohaterach trylogii, wprowadza nowych, mnoży wątki i opowiada o niekończących się dramatach zwykłych ludzi, mających pecha znaleźć się na linii ognia. To opowieść o nieprawdopodobnej korupcji na szczytach władzy w USA i Meksyku. To historia cierpień ludzi torturowanych i mordowanych w Meksyku i USA. To wreszcie opowieść o walce politycznej wśród polityków i tych wszystkich służb, których ustawa obliguje do walki z przemytem narkotyków.
Śledząc newsy z kraju i zagranicy i będąc po lekturze „Granicy” Winslowa, już wiemy, że fabuła powieści to nie bujna wyobraźnia autora. Miejsca akcji, siła karteli narkotykowych, skala przemytu narkotyków i ludzi, niewyobrażalne zbrodnie popełniane na ludziach, to wszystko działo się i wciąż trwa naprawdę.
Jak dla mnie Don Winslow zbyt upolitycznił „Granicę” i skupił uwagę na politycznej zemście. By było jeszcze bardziej dramatycznie, żywo opisuje stosowane tortury, orgie seksualne i masowe egzekucje. Poza tym wprowadzenie zbyt wielu wątków i postaci, które owszem, w ten czy inny sposób zostają zagospodarowane i wykorzystane, nie powoduje, że książka staje się lepsza.
Dla fanów.
Wprawdzie jestem dopiero w 40%, ale chciałabym dodać, że tłumaczenie sporymi miejscami na poziomie translatora (jeden z moich ulubionych kwiatków: nie ma tu recepcji zamiast nie ma zasięgu).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to już osobny rozdział tej historii, tłumaczenie niestety nie porywa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest to o tyle dziwne, że język oryginału stylistycznie jest bardzo prosty. A błędy w przekładzie, choćby niejednorodność czasów w zdaniach, po prostu elementarne.
PolubieniePolubienie