
Czwarty tom Odrodzonego Królestwa, to kilka lat intensywnych działań dyplomatycznych i wojennych Władysława Łokietka. To rosnący w siłę i sławę król Czech, Jan Luksemburski oraz rycerze Zakonu Krzyżackiego, którzy z Malborka ślą swoich najlepszych dyplomatów tam, gdzie mogą wiele ugrać. To również Litwa i Żmudź, gdzie pierwsze sojusze chrześcijan z poganami zaczynają przynosić efekty. I to wreszcie losy wyznawców braci starszej krwi, pramatki, Peruna i smoka Michała Zaremby. Poganie kontra chrześcijanie, sojusze i skrytobójstwa, szpiegostwo na wysokim poziomie i nieuchronne starcie dwóch ówczesnych religijnych światów.
„Wojenna korona” to przede wszystkim tempo i akcja, krótkie rozdziały i mnogość pojawiających się postaci. Nie ukrywam, że nadmiar bohaterów może chwilami powodować zawrót głowy. A kiedy dodamy nieustanne zabiegi dyplomatyczne, krótkie, ale intensywne zbrojne najazdy, koligacje, aranżowanie małżeństw – można się pogubić. Tym bardziej, że autorka nie dba specjalnie o to, by wiele istotnych faktów zapadło w pamięci na dłużej. Wszak te 7 lat z życia króla Łokietka i Królestwa Polskiego i wszystkiego, co wówczas się wydarzyło, ta mnogość pojawiających się postaci, zaledwie muśniętych pisarskim piórem, by za chwilę odejść w niebyt, nie sprzyja przywiązaniu się do bohaterów. Nawet słynny Borutka ze swoimi infantylnymi tekstami zaczyna drażnić, że nie wspomnę o irytującej żonie karła, czy smoku Michale, który zupełnie do mnie nie przemawia.
Mimo słabszych momentów, to „Wojenną koronę” oczywiście warto przeczytać. Choćby dla wiedzy, jak to jest być otoczonym ze wszystkich stron wrogimi księstwami i wcale nieźle sobie radzić. Poznać zręczną politykę dyplomatyczną władców i tę cichociemną, przynoszącą wymierne korzyści. Wreszcie dla kilku świetnie wykreowanych postaci, jak choćby komtur krzyżacki Zyghard von Schwarzburg, czy Luther z Brunszwiku, albo litewski Giedymin i jego prawa ręka, Dawid.
Czytajcie.
W zasadzie pod całością mogę się podpisać. Z Cherezińską tak już jest, że dobrze zaczyna, ale im dalej w las… Niemniej, dla wątku czeskiego i dla Zygharda będę na pewno czytać dalej. Litwa też wygląda ciekawie.
PolubieniePolubienie
Oj tak, zdecydowanie Zyghard i Litwini, Luksemburczyk również, to postaci pełnokrwiste i w jakimś sensie robiące tę powieść.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie zmęczył już ten Łokietek – 3 grube książki na jego temat, akcja snuje się jak… serio?? Poczytałabym o Kazimierzu Wielkim albo o Jagielle.
PolubieniePolubienie
Z tego, co autorka mówi, kolejny tom to również Łokietek, zapewne bitwa pod Płowcami, aż do jego śmierci. Ale jest obietnica osobnej powieści o Elżbiecie, żony króla Węgier.
PolubieniePolubienie
Oj, ja już jestem do tyłu na 2 tomy;) Grubaśne wszystkie, więc leżą i poczekają pewnie do wiosny? może lata?
Ale przeczytam:)
PolubieniePolubienie
Czytaj czytaj. Podejrzewam, że w tym roku dostaniemy kolejny tom 🙂
PolubieniePolubienie