Piękne kłamstwa – Peter Swanson

Tłumaczenie: Ewa Penksyk-Kluczkowska

Mamy dopiero trzeci miesiąc tego roku, a wszystko wskazuje na to, że „Piękne kłamstwa” wysuwają się na pozycję lidera w kategorii „gniot roku”.

Zaczyna się nawet obiecująco, bo zamieszkały w stanie Maine antykwariusz spada z wysokiego klifu, ponosząc śmierć na miejscu, a policja dochodzi do wniosku, że był to nieszczęśliwy wypadek. Syn zmarłego przyjeżdża na pogrzeb, jego macocha jest w pełnej żałobie, a antykwariat zmarłego dopomina się gospodarza. I tak rozpoczyna się trzystustronicowa opowieść o manipulacji, seksie i obsesji seksu. Wszystkie działania bohaterów: złych, dobrych, pierwszo-, drugo- i entoplanowych sprowadzają się do sypialnianego łoża. Całę tę radosną gromadkę łączy jedno: seksualne pożądanie, które autor usiłuje nam sprzedać jako obsesyjne poszukiwanie miłości z powodu trudnego dzieciństwa.

Doprawdy, to jest po prostu słaba powieść. Bohaterowie bez właściwości, mdli i głupi, których żadną miarą nie da się lubić, a desperackie próby odnalezienia psychologicznej głębi charakterów i motywów ich działania spełzają na niczym. Ścieżka dialogowa nudna i długa. Ukoronowaniem dzieła jest beznadziejna ingryga kryminalna z finałem, który nawet nie stara się uratować całości. Tak więc, nagroda póki co absolutnie zasłużona i jakoś wątpię, żeby do końca roku znalazła się książka, która będzie w stanie odebrać „Pięknym kłamstwom” to trofeum.

Nie polecam.

7 myśli na temat “Piękne kłamstwa – Peter Swanson

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s