
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Wielbicieli książek Thomasa Engera i Jorna Liera Horsta do przeczytania „Punktu zero” zachęcać nie trzeba. Oto wytrawni pisarze literatury kryminalnej połączyli siły i wyszedł pierwszy tom nowego kryminalno-sensacyjnego cyklu. Śmiało mówię, że nie jest źle.
Zaczyna się niewinnie, oto Sonja Nordstrom, utytułowana norweska sportsmenka, nie pojawia się na promocji własnej autobiografii. Emma Ramm, blogerka i dziennikarka zjawia się w domu u słynnej biegaczki, ale oprócz otwartych drzwi i śladów walki, nikogo tam nie ma. Zawiadomiona policja, w osobie Alexandra Blixa i jego partnerki, rozpoczyna niezwykle trudne i skomplikowane śledztwo. Wspólna przeszłość Blixa i Ramm raczej nie pomaga sprawie. My dostajemy w pakiecie policyjne dochodzenie z Blixem na czele, utalentowaną blogerkę Ramm i przebiegłego mordercę.
Z całą pewnością, na plus można zapisać kryminalną intrygę. Misterne zbrodnie, brak punktów zaczepienia i sprytna wyliczanka, robią dobrze powieści. Obsesja na punkcie celebrytów, pogoń za sławą i pieniędzmi bez zahamowań i skrupułów, to znak naszych czasów. Odpowiednia ilość błędnych tropów i ślepych uliczek sprawdziła się całkiem dobrze w „Punkcie zero”, że nie wspomnę o próbie typowania sprawcy, niestety bez powodzenia, a to dobrze świadczy o intrydze.
Są i minusy w książce. Ot, choćby niemoc śledcza policji. Stare policyjne wygi z kilkunastoletnim stażem, nie są w stanie kojarzyć faktów. Całe szczęście, że na posterunku jest blogerka Ramm, bo Blix i spółka chyba do dziś szukaliby sprawcy. Niewiarygodnie wypada współpraca policjanta i dziennikarki, gdzie ten pierwszy ochoczo informuje o przebiegu śledztwa. Oczywiście, traumy i demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, życie rodzinne w rozsypce, czyli klisza, schemat i brak pomysłu na nowe otwarcie.
Było przyzwoicie, więc część drugą, „Zasłonę dymną”, przeczytam.
Tymczasem polecam, tak na rozruch, kto nie zna twórczości Thomasa Engera:
Letarg, Bóle Fantomowe, Żądza krwi
czy Jorna Liera Horsta:
A jak Horst kompletnie nie dla mnie, to jest sens dawać szansę Engerowi?
PolubieniePolubienie
Czytałam Engera 8-6 lat temu i nawet podobał mi się, więc mogę być nieobiektywna. Powiem tak, to raczej nie jest pisarz, czy raczej styl pisania tudzież zagadki w jego wykonaniu, które by Cię zawojowały 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam na czytniku, czeka na urlop, dobrze wiedzieć, że jest szansa niestracenia czasu 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że Twój czas będzie przyjemnie zagospodarowany 🙂
PolubieniePolubienie