
Zauroczona „Magikiem„, wiedziałam, że na drugi tom będę czekać z niecierpliwością. I się doczekałam. I tradycyjnie pójdę pod prąd rwącej rzece zachwytów nad książką.
Armia Cieni, Imperium Germanum, to wszystko powstaje kilka dekad po przegranej przez Niemcy II Wojnie Światowej, w sercu samych Niemiec. Tajemniczy Książę tworzy struktury partyjne i administracyjne, by w odpowiednim czasie oderwać od Niemiec Bawarię i Saksonię. Na swoich usługach ma wiernych pretorian, gotowych do najpodlejszych czynów. Berlin nagle staje się areną podpaleń osiedli imigranckich, w kościołach dochodzi do brutalnych morderstw księży; porywane zostają żony prominentnych polityków. Do akcji wkracza zespół znany z „Magika”. Tak więc ponownie spotykamy prezydenta berlińskiej policji Waldemara Tschapieskiego, komisarza Thomasa Kowalskiego, dziennikarkę śledczą Dagmarę Bosch oraz tajemniczego i przystojnego Blondyna, Paula Chagalla. Szybko okazuje się, że w Niemczech odżywają faszystowskie nastroje, nostalgia za Rzeszą jest wciąż żywa, szczególnie w armii, w samej Budeswehrze, której zręby tworzyli po II Wojnie Światowej „specjaliści” z nazistowskiej SS.
Z całą pewnością Magdalena Parys wykonała tytaniczną pracą w dotarciu do historycznych faktów. Z powieści wyziera niepokój odradzającym się faszyzmem, kruchość demokracji, która nie jest dana raz na zawsze, a to sprawia, że nasz komfort bezpieczeństwa zostaje zachwiany. Ale uważam, że mnogość wątków historycznych, miłosne historie bohaterów słabo opisane, by nie powiedzieć zbyt łopatologicznie oraz parę wątków prowadzących donikąd, powoduje, że uwaga czytelnika zostaje rozproszona. Rozczarowana jestem Tschapieskim, który oprócz wizyt w ulubionym burdelu, wiecznego głodu i bezwzględnego uciszania podwładnych, niczym szczególnym się nie wykazał. Łzawe miłosne rozterki bohaterów są sztampowe, a trupy zalegające w domu prywatnym i gabinecie kanclerz Niemiec, to wątek wyjątkowo niewiarygodny. Słabym punktem są pojawiający się i znikający bohaterowie, raczej nijacy, bez szczególnych właściwości, niezapadający w pamięć. Można zarzucić Paulowi Chagallowi tę absolutną skuteczność i profesjonalizm, ale przecież taki powinien być ten Trzeci i to on według mnie broni się w tej opowieści.
Zmęczyła mnie ta historia.
Magik był tak dawno, że w ogóle nie pamiętam o czym to było…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma to specjalnie znaczenia. Można czytać bez Magika.
PolubieniePolubienie