Sny o pociągach – Denis Johnson

Tłumaczenie: Tomasz S.Gałązka

Idaho, pierwsza połowa XX wieku. Gęste lasy i mnóstwo drwali, oraz ludzi parających się wieloma zawodami, wśród nich nasz bohater Robert Grainier. Jako jeden z wielu, jest wśród budujących wielką kolej, karczuje wiekowe drzewa, a w międzyczasie żeni się i zostaje ojcem. Nie lubi też Chińczyków, którzy w owym czasie za pracą tysiącami przybywają z Państwa Środka.Takie wówczas, według Denisa Johnsona, było tamte pogranicze, które huczało od stukotu setek siekier, drżało od kopyt pociągowych perszeronów i dudniło od przejeżdżających pociągów.

Niewiele wiemy o Robercie Grainierze, podobnie jak i on sam o sobie. Wychowany przez kuzynostwo, nawet nie bardzo wie, w którym roku się urodził. Nie wypytywał o rodziców, nie interesowała go historia własnej rodziny. Wyrósł, stał się drwalem, ożenił się, został ojcem, a potem spotkała go tragedia. Tak w skrócie można by opisać życie Grainiera, wystarczy aż nadto 110 stron książki. Osobista tragedia człowieka, jego żal i smutek pozostają niejako z boku, przeżywa, śni o tych których stracił, by za chwilę snuć się to tu, to tam i na koniec osiąść na własnej parceli.

Bardzo kameralna opowieść, która niestety nie zachwyciła mnie tak, jak wydaje się, powinna. Robert Grainier, sztywny, by nie powiedzieć tekturowy bohater, do którego nijak nie potrafiłam się przekonać. Wszak ciężka praca, założenie rodziny i przemożna chęć bycia z najbliższymi nie powoduje przecież, że trzeba z automatu darzyć go sympatią. Podejrzewam, że z założenia opowieść miała być smutną historią człowieka z pogranicza, depresyjną i wzruszającą, ale delikatnie mówiąc, wiało nudą. Pogranicze, w którym tylko opisy dzikiej przyrody i zwierzyny potrafią wzruszyć, wyraźna niechęć do najemników i to w zasadzie wszystko, o czym dowiemy się o Ameryce. Kiedy czytam o pełnych zachwytach elaboratach o języku książki i przekładzie na język polski, to zapewne prawda, ale o emocjach targających czytelnikiem, symbolach i innych mądrych rzeczach, dochodzę do wniosku, że chyba czytałam inną książkę, albo zbyt mocno siedzi mi w głowie pogranicze według Cormaca McCarthy’ego.

Nie dla mnie.

2 myśli na temat “Sny o pociągach – Denis Johnson

  1. Właśnie dzisiaj ją skończyłam czytać i tez się zastanawiałam, czy ona mi się podobała. Uważam, że historia była średnia, nic nowego nie wniosła do mojej wiedzy o tamtych czasach pionierskich. Takie historie można było wyczytać w „Drwalach” Proulx.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s