
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Oto kobieta mieszkająca w USA, zwraca się do Davida Rakera, specjalisty od szukania osób zaginionych, by podjął się próby znalezienia jej siostry, która od lat mieszka w Wielkiej Brytanii. Zaginiona to piękna kobieta, aktorka, wcześniej modelka, wdowa po słynnym reżyserze, którego filmy zostały obsypane Oscarami, a który, jak się okaże, marnie skończył. Rzecz jasna, nasz bohater nie odmawia kobiecie i rozpoczyna poszukiwanie zaginionej.
I tak rozpoczyna się epopeja rozpisana na przeszło 500 stron, gdzie dogłębnie przejdziemy szkolenie na temat reżyserii filmów lat 50-60, oraz 70 ubiegłego wieku. Poznamy rozmiary taśm, szczególnie tych 35mm, dowiemy się o szpulach, kadrowaniu i innych reżyserskich sztuczkach, mających ukryte znaczenie. A kiedy już przebrniemy przez przez tę reżyserską szkołę, będziemy po połowie książki i dalej niewiele będziemy rozumieli, co autor miał na myśli, pisząc książkę.
„Nie wiesz, kim jesteś” składa się z mnóstwa wątków pobocznych, bezbarwnych postaci, przewijających się leniwie to tu, to tam. Sam David Raker wiele stracił na atrakcyjności, stał się pogrążonym we własnym świecie gościem, który, owszem myśli, czuje i analizuje, coś mu świta, ale wciąż umyka, by po chwili olśnić oczywistością faktów. Nuda i monotonia, kadrowanie starych filmów i nowych poszlak. Wydumana intryga, zawiła i chwilami bez sensu, doprawdy, że też można tak skomplikować intrygę.
Przemysł filmowy od podszewki, szczególnie ten z Hollywood, rozpisany zbyt szczegółowo, więc dłużyzny i nuda. Intryga kryminalna słaba, thriller, który stał się niemal melodramatem. Raker stracił werwę, a porównanie „Nie wiesz, kim jesteś” z Childem, pomijam Cobena, bo od lat go nie czytam, to pomyłka.
Nie rozumiem siebie, nie wiem czemu wciąż to sobie robię. Przeczytałam sześć książek Weavera i tylko jedna zrobiła na mnie wrażenie: „Bez ostrzeżenia„, pozostałe to nuda i wydumana intryga. Z uporem maniaka kupuję najnowsze „dzieła” i tradycyjnie Tim Weaver mnie rozczarowuje, ale obiecuję, że to ostatni raz.
Czasami tak się dzieje, że zafiksujemy się na jakimś autorze i ciągle oczekujemy poziomu z jego najlepszej książki.
A tu skucha, rozczarowanie. No i znowu czekamy. Nie ty jedna tak masz:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację z tą fiksacją. Całe szczęście, że nie jestem sama 🙂
PolubieniePolubienie