Billy Summers – Stephen King

Tłumaczenie: Tomasz Wilusz

Takiego Kinga lubię i takiego chcę czytać. Jedni mówią, że „Billy Summers” jest pisarskim eksperymentem pisarza, drudzy, że ta książka to porażka, a trzeci zaś, do których i ja się zaliczam, że to świetny thriller, z elementami kryminału oraz dużej dawki psychologii. Tutaj nie będzie żadnych paranormalnych zjawisk, strachów, duchów i latających macek-pacek.

Tytułowy Billy Summers jest byłym snajperem z Iraku, a po opuszczeniu armii, już w cywilu, skutecznym płatnym zabójcą na zlecenie. Ale by nie było tak prosto, nasz bohater zabija tylko „złych ludzi”, którzy wyjątkowo zasłużyli sobie na śmierć. Gdy uznał to za stosowne, Summers, postanawia wycofać się z morderczego interesu i przyjmuje ostatnie zlecenie, które ma go ustawić finansowo na lata. Jest to kontrakt od stałego zleceniodawcy. By bardziej uwiarygodnić swój pobyt w nowym mieście, gra rolę pisarza, przy okazji zaprzyjaźniając się z mieszkańcami. Taka sytuacja trwa kilka miesięcy i w międzyczasie Billy staje się miłym mieszkańcem miasta, zaczyna rzeczywiście pisać książkę i odkrywa, że pragnie towarzystwa innych ludzi, chce mieć dziewczynę i żyć zwyczajnym życiem przeciętnego Amerykanina.

Akcja „Billego Summersa” toczy się dwutorowo. Z jednej strony jest płatnym zabójcą, grającym przed zleceniodawcami tępego półgłówka, z drugiej zaś, jest oczytanym i inteligentnym mężczyzną, który dokładnie wie co robi i widzi, co dzieje się wokół niego. King buduje postać swojego bohatera nieśpiesznie, ale z odpowiednią dozą napięcia, nieodzownego w takiej powieści. Raczej zabraknie dynamicznej akcji, pościgów i uplasowanych to tu, to tam trupów. Nas interesuje sam Billy Summers, który wypełnia zlecenie. Gdy nagle nic nie jest tak, jak być powinno, bierze sprawy we własne ręce i załatwia je w jedyny znany mu sposób. Przy okazji jesteśmy świadkami powolnej zmiany, jaka dokonuje się w Billym. Kto wie, czy nie jest dla niego za późno na odpuszczenie grzechów, ale zawsze warto próbować.

Miły i sympatyczny Billy Summers, któremu kibicujemy, lubimy go, mimo że to płatny zabójca.

Warto. Czytajcie.

5 myśli na temat “Billy Summers – Stephen King

  1. Jestem w połowie, uczucia mam mieszane, ale a) Billy to świetna postać, chociaż stworzona z najbardziej ogranych klisz ze wszystkich starych Forsythe’ów i MacLeanów, nie wiem, jak KIngowi się to udało. I b) powieść Billy’ego jest bardzo dobra. Może King powinien ją kiedyś napisać i wydać 🙂 Ale poza tym fabułka na razie jest taka sobie, lepiej żebym został zaskoczony 🙂 I trochę jestem rozczarowany małą dawką obyczaju, Ameryka doby Trumpa tuż przed pandemią to mogło być czyste złoto.

    Polubione przez 1 osoba

    1. W punkcie „b” pełna zgoda, natomiast z punktem „a”, trochę bym polemizowała, ponieważ Billy”emu najbliżej do Chrisa Kyle,gdzie mu tam do bohaterów autorów wymienionych przez Ciebie. Bardzo polecam film „Snajper”, jeśli nie oglądałeś. Faludża i te rzeczy i właśnie tutaj powieść pisana przez naszego bohatera bardzo dobrze się wpisuje w całą fabułę. Mnie brakowało trochę dynamizmu, natomiast sama pandemia, jak wyczytałam w GW, wymusiła na Kingu zmianę planów, trochę modyfikował, nie chciał o tym pisać.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s