Po latach Targi wróciły do PKiN. No dobrze, nie do końca, ponieważ tegoroczna edycja odbyła się w namiotach przed Pałacem Kultury. Wiele czynników złożyło się na tegoroczą lokalizację, frekwencję wystawców i ofertę wydawniczą.
Jak to wygląda z punktu widzenia zwykłego czytelnika, gościa Targów? Otóż mam wielkie poczucie niedosytu. Poprzednie edycje na Stadionie Narodowym przyzwyczaiły mnie do komfortu lokalizacji, różnorodności stoisk, do których można było wejść, pooglądać książki, porozmawiać, pogapić się, a potem odpocząć i połazić dalej. Targowe miasteczko namiotowe nie zachęciło chyba sporej grupy wydawców do uczestnictwa w tegorocznym wydarzeniu. Jeśli zaś były, to ja ich nie znalazłam. Tylko nieliczne wydawnictwa miały większe stoiska. Większość wystawiała swoją ofertę w małych stoiskach, niektóre wręcz w kamperach, z których z reguły podaje się fast foody.

Organizatorzy zadbali o rozliczne atrakcje i bogate bloki programowe, a wydawcy oferowali spotkania z autorami. Jednak trudno było odtworzyć znany z poprzednich lat nastrój święta książki w tych dość polowych warunkach. Pogoda, co prawda, dopisała, więc jeśli ktoś lubi bazarowe klimaty, to świetnie się tam odnalazł. Zdaję sobie sprawę, że całość została zorganizowana olbrzymim wysiłkiem, a pandemia nie była łaskawa dla branży wydawniczej, ani poprzedniego organizatora Targów. Jednak trudno mi było się tam odnaleźć, w zgiełku dochodzącym z Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, w żarówce świecącej z nieba oraz drażniącym nozdrza przykrym zapachu zwietrzałego amoniaku, pozostałości po regularnych bywalcach i rezydentach tych okolic.
Pozostaje mieć nadzieję, że następny rok będzie lepszy, dla wydawców, dla czytelników i dla samych Targów również.
Taa, wszystko się zmienia i zazwyczaj na gorsze:( Jakieś łupy masz?
PolubieniePolubienie
W każdym razie szkoda. A kupiłam „Wiatr” Igora Brejdyganta, wyobrażasz sobie?, kupiłam tylko jedna książkę 🙂
PolubieniePolubienie
Rany, ale skucha.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Byłam w sobotę i wyszłam potwornie zmęczona i zniechęcona. Było ciasno, dużo ludzi, nie można było na spokojnie obejrzeć książek, czy o coś zapytać. Wielu dużych wydawnictw nie było. Nie dla mnie takie klimaty.
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak myślałam, że weekend będzie koszmarny. Uważam, że w takiej formule, to nie będą Targi, tylko kiermasz, albo bazar. Szkoda.
PolubieniePolubienie