Pajęcza sieć – Mike Omer

Tłumaczenie: Robert Ginalski

Zarzekałam się, że „W ciemnościach” kończy moją przygodę z książkami Mike’a Omera. Nie musiałam długo czekać, gdy ukazała się nowa powieść autora, zapowiadająca nowy cykl, więc zarzekanie stało się nieaktualne. Owszem, pojawia się niesympatyczna i denerwująca Zoe Bentley, ale nie w ilościach hurtowych, jest obiecujące nowe miejsce akcji, inni policjanci i kolejny psychopata.

I w zasadzie mogłoby to być wszystko, co można powiedzieć o „Pajęczej sieci”, bo doprawdy, niczym autor nie błysnął. Pominę intrygę kryminalną, w której psychopata bez „wyrafinowania” i nie mam na myśli litrów krwi i bezsensownych tortur, morduje swoje ofiary. Trudno nazwać szczególnym wyzwaniem dla chorego umysłu pomysł, by na moment przed morderstwem, robić to, co morderca robi przyszłej ofierze. Ale powiedzmy, że umysł zbrodniarza chadza własnymi pokrętnymi ścieżkami, które trudno zrozumieć. Natomiast nowi bohaterowie, którymi autor nas uraczył, to według mnie, porażka. Bez polotu, bez osobowości, bez odpowiednich emocji, które powinny nimi choć od czasu do czasu zawładnąć. Nijacy i bezbarwni, o głównym bohaterze nawet szkoda mówić, bo oprócz umiejętności wyszukiwania ukrytych historii w internecie, to problemy i rozdrapy z życia prywatnego, skutecznie eliminują go z policyjnej gry. Pozostali członkowie tego niewielkiego posterunku z Glenmore Park są niewidzialni. Zoe Bentley usiłuje być sobą, ale i to słabo jej wychodzi.

Dobry thriller potrafi mocno wciągnąć swoją intrygą, a jego bohaterowie zapadają w pamięć. Dobry thriller to przede wszystkim namacalny strach i zaskakujący finał. Nic z tego nie ma w „Pajęczej sieci”, za to nie brakuje nudy, dłużyzn i wątków, które nikomu i niczemu nie służą.

Słaba.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s