
Tłumaczenie: Małgorzata Stefaniuk
Książki Sharon Bolton, to dla mnie duża niewiadoma. Przeczytałam ledwie jedną – „Małe mroczne kłamstwa„, więc trudno jest mi mówić, że to moja ulubiona pisarka. Skądinąd wiem, że jest popularna i lubiana, stąd ów „Pakt” w mojej biblioteczce. I jak bardzo bym się nie starała, to i tak wyjdzie mi, że to jest bardzo przeciętna powieść kryminalna, by nie powiedzieć słaba.
Pomysł na intrygę kryminalną interesujący, choć mało wiarygodny, jeśli brać pod uwagę zwykłe życie. Oto grupa nastolatków jadąc samochodem powoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Wszyscy są na progu nowego życia, studiów, dorosłości. Jedna z osób bierze winę na siebie, idzie na lata do więzienia, ale wie, że po wyjściu na wolność, każda z zamieszanych w to tragiczne zdarzenie, będzie jej winna przysługę.
Jeszcze do połowy „Paktu”, wydaje się, że jest potencjał i szansa na dobą intrygę i finał. Tymczasem im bliżej zakończenia, tym gorzej. Bohaterowie wszyscy są źli lub głupi. Głowna bohaterka też sporo traci na rozgrywkach z własną pamięcią i tak właściwie 20 lat w więzieniu, a pozostałych na wolności niczego nie nauczyło. A finał tej historii jest zaskakujący, niezrozumiały i bardzo byle jaki.
Słaba.
Ja też nie mam do niej przekonania, czasem coś tam przeczytam ale żeby mnie to zachwyciło? Nie, raczej mieści się w przeciętnej „masie” kryminalnych pisarzy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, dobre porównanie, „masa”… 🙂 Czekam na Nesbo.
PolubieniePolubienie