
Tłumaczenie: Iwona Jędrzejewska
Hans Rosenfeldt to połowa byłego duetu pisarskiego, który ten tworzył wraz z Michaelem Hjortem. A „Wilcze lato” to jego solowy projekt. Czy jest to udany debiut, trudno jednoznacznie powiedzieć. Są mocne akcenty, ale też sporo słabych.
Pierwsza z zapowiadanej serii, „Wilcze lato” dzieje się w małej miejscowości Haparanda, na północy Szwecji. To tam poznamy nowy zespół policyjny z Hannah Wester i Gordonem Backmanem w rolach głównych. Małomiasteczkowa społeczność, bliskość granicy z Finlandią, silne powiązania niektórych postaci z Rosją, wpływa nie tylko na życie codzienne, ale również sprzyja rozwojowi przestępczości. Gangi mają się świetnie, co doprowadzi do małej, ale krwawej wojny, w której i źli i dobrzy ludzie zaczną ginąć.
Pomysł na intrygę kryminalną jest niezły, a dodatkowo umieszczony gdzieś na końcu północnej Szwecji, w nieznanym i zupełnie nowym dla nas miejscu, naprawdę atrakcyjny. Mnóstwo postaci przewija się po drodze, porachunki gangsterskie zbierają krwawe żniwo, policyjni bohaterowie niczym specjalnie nie zaskakują, tajemnice i traumy z przeszłości, nieprzepracowane żałoby, mają swoje odbicie w życiu codziennym.
„Wilcze lato” pięknie ożywia malutkie miasteczko, a autor umiejętnie oprowadza jego uliczkami. Nieoczekiwanie dla czytelnika, intryga kryminalna lekko schodzi na bok, bo bardziej interesujący stają się bohaterowie i ich problemy. Niezwykle ciekawą postacią jest Hannah Wester, ale przyznam, że w niektórych prywatnych sytuacjach jej działania są dla mnie nie do zaakceptowania.
Nie jest to powieść kryminalna, która od pierwszej strony przykuwa uwagę, akcja snuje się i lekko nuży. Trzeba przeczytać niemal połowę, by Haparanda i jej mieszkańcy, pomysł na intrygę i prywatne problemy bohaterów nabrały pełnowymiarowego obrazu. Nie do końca przekonała mnie do siebie główna bohaterka, ale zobaczymy, co przyniesie kolejna część. Bo że taka będzie, to jestem pewna.
Może być.
Zastanawiałam się nad lekturą, ale w tej sytuacji bez żalu sobie daruję. Dzięki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie jest to porywająca lektura.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też ją mam w planie. Niestety ze świetnego duetu pisarskiego został tylko Rosenfeld, więc tym bardziej jestem ciekawa samodzielnej książki. To, że nie ma wartkiej akcji nie przeszkadza mi, chciałabym przeczytać ciekawą historię. Zobaczymy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czytaj czytaj. Skuszę się na kolejną część i wówczas zadecyduję, co dalej z tym Rosenfeldtem.
PolubieniePolubienie