Pisałam o Wierze Gran, więc nie będę się powtarzała. Chciałabym tylko jeszcze raz pochylić się nad tą piękną kobietą, której tragiczne życie zostało najpierw zdeterminowane przez wojenny czas w getcie warszawskim, a potem powojenne getto życia, w którym ugrzęzła, bez możliwości apelacji i przedterminowego zwolnienia. Losy pięknej Wiery Gran cudownie opowiedziała Agata Tuszyńska, przez wiele lat zbierając materiał o niej i malutkimi krokami zdobywając zaufanie swojej bohaterki. Obu paniom należy się wielkie uznanie i szacunek, co czynię tym skromnym wpisem.
A z okazji zbliżających się świąt, wszystkim odwiedzającym, pragnę życzyć spokoju, radości i miłości.
Jane Doe z offu 