Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wyznam bez specjalnego krygowania się, że Szekspira nie czytuję, więc każda wariacja w wykonaniu współczesnych pisarzy jest dla mnie nowością i przygodą. I przyznam, jak w przypadku „Macbetha” Jo Nesbo, wyszedł z tego niecodziennego mariażu całkiem udany thriller.
Nesbo podkreślał wielokrotnie w swoich wywiadach, że interesuje go tylko Makbeth, ponieważ niezwykle interesujące jest obserwowanie bohaterów owładniętych żądzą władzy i pchanych do najbardziej odrażających zbrodni i zdrad, łamania fundamentalnych zasad w imię dominacji nad miastem i mieszkańcami.
Oto lata 70 XX wieku, w upadłym i nienazwanym mieście rządzi korupcja, kwitnie handel narkotykami, a miastem rządzą dwa zwalczające się gangi. Powołane do zwalczania patologii oddziały Gwardii pod dowództwem Macbetha, doskonale wywiązują się z powierzanych im obowiązków. Wszystko jednak ma swój początek i kres, nie inaczej stanie się i w tej opowieści. Będziemy oto świadkami nieprawdopodobnych intryg, zdrad i niespodziewanych sojuszy. Stawka zaś jest duża, ponieważ nagroda to nieograniczona władza nad miastem i jego mieszkańcami. Duet Macbet i Lady, znakomicie się uzupełniają, ramię w ramię dopuszczając się zdrad i popełniając zbrodnie. Owładnięci coraz bardziej szalonymi pomysłami, sterowani niewidzalną ręką tego, któremu przyświeca jasno określony i tylko jemu znany cel, powoli osuwają się w zbrodnicze szaleństwo, pociągając za sobą innych.
Jest kilka scen, które potwierdzają wysoką pozycję Nesbo w świecie kryminału. Nie będę ich tutaj przytaczała, by nie zdradzać, w każdym razie z dużą dozą prawdopodobieństwa, u jednych doszukamy się cech Harry’ego Hole, u innych zaś tych, których tak bardzo zwalczał. Być może można zarzucić Nesbo, że wykreowane przez niego postaci są czarno białe. Każdemu z bohaterów przyświeca konkretny cel. Każdy z nich jawi się jako pełnokrwista postać.
Bardzo dobra powieść, świetnie poprowadzona intryga z postaciami, o których wiele można powiedzieć, ale nie to, że są nijakie. I myślę, że sam Szekspir z uznaniem pokiwałby głową nad tą nową wersją swojego dzieła. Kto czytał oryginał Szekspira i „Macbetha” Nesbo, ten niewątpliwie będzie robił porównania. Szczęśliwie ten problem mnie nie dotyczy, więc szczerze „Macbetha” Jo Nesbo polecam.