
Po „Solfatarze”, głośnym debiucie Macieja Hena, „Deutsch dla średniozaawansowanych” chyba powinien mnie oczarować. Ale jednak tak się nie stało.
Oto sześćdziesięcioletni Marek Deutsch, którego dorobkiem życia są trzy byłe żony i dwie córki, wynajmowane mieszkanie i słabo płatna praca ochroniarza. Nieudacznik, bankrut i niespełniony malarz, niespodziewanie dostaje wiadomość z firmy adwokackiej, że gdzieś w Rumunii, czeka na niego spadek. Zaopatrzony przez adwokatów w pieniądze i samochód marki Dacia, wyrusza w podróż przez Polskę, Ukrainę, aż do Rumunii. Wyprawa w poszukiwaniu swoich korzeni oraz ziemi, która finalnie może przynieść mu 50 000 zł, a przy sprzyjających wiatrach nawet więcej, niespodziewanie dla siebie samego, odkryje coś bardziej cennego.
Bez wątpienia „Deutsch dla średniozaawansowanych”, to sprawnie napisana powieść o poszukiwaniach własnej tożsamości i próba rozliczenia się z życiowych porażek. Bohater nie szuka dla siebie usprawiedliwień i rozgrzeszenia z popełnionych błędów. Punktuje sam siebie, okraszając swoje dywagacje humorem, dobrymi dialogami i umiejętnością budowania odpowiednio stylizowanych fraz. Sporo postaci drugoplanowych przewinie się przez tę powieść, a każda z nich stanie się przyczynkiem do snucia wspomnień, głębokich retrospekcji i interesujących historii.
I tak oto zgłębiając tę historię, przedzierając się przez rozliczne wątki poboczne, dygresje i retrospekcje, zaczynam odczuwać znużenie. A kiedy dochodzi motyw głęboko historyczny, przy którym nasz bohater posiłkuje się wcale często Wikipedią i Google, zaczynam się nudzić. Zbyt dużo wątków pobocznych, tych ważnych i tych mnie ważnych. Sporo przewijających się postaci drugoplanowych, niewiele wnoszących do fabuły, ale mających sporo do powiedzenia ogólnie, lub zgoła nic.
Książka może się podobać i wielu się podoba. Wyprawa w poszukiwanie własnych korzeni, to dobry pomysł na powieść. Tutaj niestety z początkowej ciekawości, skończyło się na zadowoleniu, że to już koniec.
Pełna zgodność, duże rozczarowanie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witaj w klubie, dwie rozczarowane osoby to prawie tłum 🙂
PolubieniePolubienie
Znam też trzecią, to już prawie legion 🙂 I zupełnie nie wiem, skąd te wszystkie pochwały, a wolałbym się nie domyślać 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Legion brzmi dobrze i też nie chcę snuć domysłów 🙂
PolubieniePolubienie