Tłumaczenie: Ewa Bilińska
Potrzebowałam trzech lat od daty premiery polskiego wydania, wiedzy, że powieść zawojowała rzesze czytelników, by w końcu przeczytać tę książkę. Nie jest to jakiś rekord świata w mrożeniu książek dobrych po to, by karmić się innymi lub byle jakimi. Ale to wciąż jest dziwny sposób sięgania po własne książki. I tak tłumacząc się przed sobą doszłam do „Ziemi kłamstw”, po przeczytaniu której chcę powiedzieć – znakomita.
Saga rodziny Neshov, to nabrzmiała od emocji opowieść o rodzinie, która swoimi tajemnicami, nienawiścią, czy obojętnością wobec siebie, działa jak broń nuklearna. Wyzwolona energia w latach niemieckiej okupacji, swoim długotrwałym promieniowaniem skazi ich życie. Z wielowątkowej narracji wyłania się świat rodziny dysfunkcyjnej, klaruje się obraz toksycznej matki i dziwnego ojca. Zgromadzeni przy szpitalnym łóżku śmiertelnie chorej matki, trzej bracia i wnuczka wkraczają w zapomniany świat relacji rodzinnych, uwalniając demony osobistych animozji, nietolerancji i wszechobecnego kłamstwa. Nic nie zdaje proste i oczywiste, a ferowanie wyroków i osądzanie bohaterów podlega ciągłej analizie.
Dobra, w sposób niezwykły stworzona powieść, której realizm i naturalizm wywołuje u czytelnika piorunujące wrażenie. Fascynująca wydaje się opowieść przedsiębiorcy pogrzebowego i tego wszystkiego, co wiąże się z tym zawodem, poprzez spowiedź hodowcy bydła i świń w gospodarstwie Neshov, po dobrany i szczęśliwy duet pary homoseksualnej. W tle milczący i sponiewierany ojciec, umierająca matka i jedyna wnuczka, usiłująca zrozumieć rodzinę tak nagle odnalezioną. Strzępki informacji, domysły i tajemnice znajdujące rozwiązanie, jak puzzle po odnalezieniu ostatniego elementu, tworzą smutny i przejmujący obraz pod tytułem „rodzina gospodarstwa Neshov”.
Wiele dobrego napisano o tej powieści, że celne portrety psychologiczne bohaterów, że mit o jednej prawdzie jest tylko mitem, bo każdy nosi w sobie tę jedną jedyną. O postaciach tej powieści, których nie da się sklasyfikować według utartego schematu, a pojęcie zła i dobra nie jest tak oczywiste jak się wydaje. Po lekturze „Ziemi kłamstw” otwiera się pole do psychologizowania, filozofowania i wymądrzania się. Granie na czytelniczych emocjach, które nie wygasną po skończeniu książki jest sprytnym zabiegiem stosowany wśród pisarzy, tyle, że nie wszystkim udaje się ta sztuka tak dobrze jak Anne B.Ragde. Ja zostałam zauroczona i mam nadzieję, że pozostałe tomy będą równie dobre jak pierwszy.
//