Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
Dobry konspekt to dla pisarza niemal połowa sukcesu. Kate Morton zdaje się, ma taki sprawdzony zarys projektu swoich powieści, który nadaje ton jej powieściom. Wystarczy wpasować w niego fabułę, podlać wielką tajemnicą w pięknych okolicznościach przyrody, okrasić interesującymi bohaterami, plus nieodzowny talent pisarski i oto jest „Dom nad jeziorem”.
Kornwalia w roku 1933 i Londyn siedemdziesiąt lat później, z dwutorową akcją i bohaterami o nieprawdopodobnie poplątanych historiach. Dwie bohaterki – Alice, jedna z trzech sióstr Edevane, obdarzona talentem literackim. Jej piękna i majętna rodzina przygotowuje się na wielkie przyjęcie obchodów przesilenia letniego. Rodzinna tradycja i około 300 zaproszonych gości. Kornwalijski dom nad jeziorem tętni życiem, ale tajemnice mieszkańców i zbliżający się dramat, na całe dekady położą się cieniem na rodzinie.
Sadie Sparrow, młoda londyńska policjantka, przyjeżdża do Kornwalii i trafia na opuszczony od 70 lat dom nad jeziorem. Ciekawość i sporo wolnego czasu sprawiają, że Sadie zaczyna interesować się domostwem i jego mieszkańcami. Tajemnica goni tajemnicę, a nasza policjantka, uparta i krnąbrna, okazuje się, że również skrywa przed światem mroczną historię swojego dawnego życia.
Kornwalia z powieści Morton jest przepięknym regionem Anglii. I za ten region, odgrywający równorzędnego bohatera, należą się pisarce brawa. Za intrygę kryminalną, ale tylko do połowy książki, również uznanie. Bohaterowie są może zbyt piękni i lojalni, pełni konwenansów, honorowi i kochający się z obowiązkowymi tajemnicami.
Czyta się dobrze i z umiarkowanym zainteresowaniem. Dobra wiadomość jest taka, że książki Kate Morton nie wychodzą hurtowo, więc raz na dwa lata można sobie zapodać.
//