
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
„Zupełnie normalna rodzina”, to szwedzki thriller z obowiązkowym psychologicznym wydźwiękiem. Oto zwykła rodzina z klasy średniej, model 2+1. Małe miasto, rodzice po czterdziestce, ona jest wziętym prawnikiem, on pastorem kościoła szwedzkiego i ich jedynaczka, dziewiętnastoletnia Stella. Wszystko w tej rodzinie układa się dobrze, wszelkie burze, niesnaski i słowne przepychanki dnia codziennego, są sprawnie i w miarę bezboleśnie usuwane, wyjaśniane i przepracowywane. Każdy członek tej trzyosobowej rodziny zna swoje miejsce w rodzinnym szeregu, ustalony rytm dnia i tygodnia, więc aresztowanie Stelli pod zarzutem morderstwa, niemal zniszczy rodzinę.
Tak oto rozpoczyna się historia pewnej rodziny z morderstwem w tle, widziana przez trzy osoby. To interesujący literacki zabieg, ale prawdę mówiąc niczym nie zaskakujący. Tata, mama i córka – każde z nich, ze swojej perspektywy i miejsca, w którym się teraz znajdują, opowiada historię taką, jak ją widzą i rozumieją. Nieodzowne retrospekcje, spekulacje i konfabulacje oraz sprytne żonglowanie faktami i manipulowanie nieświadomymi niczym osobami, oto tajemnica i droga do wygrania z prawnym systemem. Oraz nieodzowne pytanie: „ile jesteś w stanie poświęcić dla swojej rodziny”
Książka niczym specjalnym nie zaskakuje. Thriller, który nie niepokoi, który czyta się jak najzwyklejszą obyczajówkę, podobną do wielu innych. Powieść może nie nudna, ale schematyczna i wtórna, w której próżno doszukać się czegoś zaskakującego.
Taka sobie.
Już przeczytałaś? Ja dopiero się przymierzam do kupienia ale jak nic nadzwyczajnego to może tylko wypożyczę.
Ach te szumne zapowiedzi – nic nie warte:(
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie wiem, mnie się średnio podobał. Przeczytaj i zwierz się, jak Tobie 🙂
PolubieniePolubienie