Hana – Alena Mornstajnova

Tłumaczenie: Tomasz Grabiński

Historię Holokaustu i Auschwitz-Birkenau znam ze spisanych opowieści, czy nauki historii. Nie mniej jednak, za każdym razem, czytając o losach tych, którzy przeżyli obozowy koszmar, czy też literacką fikcję, nieodmiennie odczuwam żal i smutek.

Podobnie sprawa ma się z „Haną” Aleny Mornstajnovej. Autorka podzieliła książkę na trzy części, z których każda opowiada historię pewnego etapu życia dwóch bohaterek, siostrzenicy Miry i ciotki Hany. Nim jednak staną się sobie bliskie, historia dziewięcioletniej Miry w roku 1954 w małym miasteczku w Czechach daje początek wydarzeniom, w których ślepy los, zwykły przypadek, a może przeznaczenie, determinuje życie wszystkich członków rodziny Hellerów i Horacków. Druga część to historia Hany, przeżywająca nieszczęśliwą miłość, zdradzona przez przyjaciółkę, ciężko doświadczona pobytami w Terezinie i Auschwitz, po wojnie wraca do rodzinnego miasteczka, przeświadczona, że przynosi nieszczęście tym, których kocha.

To niezwykła książka. Naznaczona cierpieniem i brakiem chęci do życia bohaterki, bo Hana wie, że „…czego potrzeba żeby funkcjonować? Trochę jedzenia, w zimie ciepłych ubrań. I powodu, by żyć”. Hana takiego powodu nie ma, ale wbrew wszystkiemu żyje, być może dlatego, że na niczym jej nie zależy, a może za karę, jak czasem myśli. Bo jak to jest żyć w poczuciu winy za to, że się przeżyło wszystkich, których się kochało. Jak żyć w ciągłej traumie po przejściu obozów koncentracyjnych, w samotności, bez pomocy, odtrąconej przez mieszkańców miasteczka.

Nic to, że literatury z czasów II Wojny Światowej jest zatrzęsienie, nieważne, że opowieści prawdziwych i fikcyjnych z tego okresu wyjątkowy urodzaj. Ale „Hana” jest jedna i przeczytajcie ją.

Warto.

3 myśli na temat “Hana – Alena Mornstajnova

Dodaj komentarz