
Tłumaczenie: Magdalena Sommer
Oto historia trzech pokoleń kobiet jednej rodziny. Wszystkie trzy przeżywają swój własny dramat, którego początek miał miejsce w historii babki, Very, byłej politycznej więźniarki Josipa Broz Tito. Osadzona została na chorwackiej wyspie Goli Otok, o której mówiło się, że to jugosłowiańskie Auschwitz. Vera kończy właśnie 90 lat i wspólnie z córką Niną, wnuczką Gili i jej ojcem Rafaelem, wyjeżdżają z kibucu w Izraelu do Chorwacji. Ta wyprawa ma być swoistą spowiedzią, oczyszczeniem i początkiem nowego w rodzinnych relacjach. I rzeczywiście tej poobijanej psychicznie rodzinie latami się nie układa, a relacje między poszczególnymi jej członkami są naznaczone nieprzepracowanymi traumami.
„Gdyby Nina wiedziała” to opowieść na faktach. Oczywiście, Grosman ubrał ją we własne słowa, dodał dramaturgii, nakreślił własną kreską bohaterów. I prawdę mówiąc, trochę wymęczyła mnie ta historia. Dramat, trauma i wzajemna niechęć bohaterów, przytłacza. Nie przekonuje mnie postać Rafaela, a historia Niny, rzeczywiście dramatyczna, ale sprowadzona do osoby „upadłej”, słabo wyjaśnia to, co przeżyła i przeżywa. Żal mi Gili, która dopiero teraz poznaje historię rodziny i w niespełna kilka dni musi przepracować kilka dekad swojego smutnego życia.
Gdybym wiedziała to, co teraz wie „Gdyby Nina wiedziała”, nie ekscytowałabym się tak tą historią. Owszem, jest niezła, ale nie arcydzieło.
I nieustannie polecam „Wchodzi koń do baru„. To jest arcydzieło.
Dobrze wiedzieć, że nie ma się do czego spieszyć;)
Z książek o Ż. czytam właśnie „Córkę rzeźnika”, gdzieś tam na Polesiu historia się toczy.
Panu Grosmanowi się podobała.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo wielu się podoba, być może się nie znam itd… W każdym razie jestem zmęczona ludzkimi traumami i rozdrapami, więc teraz biorę się za porządną sensację 🙂
PolubieniePolubienie